SYMBIOSIS

 Wystawa malarstwa Tomasza Mrozowskiego pt. „SYMBIOSIS” została otwarta w piątek (05.04) w sali wystawienniczej Samorządowego Ośrodka Kultury i Sportu w Chorzelowie.

Wernisaż zgromadził bliskich, znajomych oraz miłośników twórczości artysty. Na niezwykłej wystawie, która potrwa do piątego maja podziwiać można dziewiętnaście obrazów i dziesięć rzeźb. - Na obrazach, które tu zgromadziliśmy jest pewien klucz. Były one wybierane ze względu na ową symbiozę, zarówno gatunków zwierzęcych jak i roślinnych. Każdy z tych obrazów ukazuję cząstkę Tomasza, którą jest chęć życia intensywnego, uwielbianego przez Niego i mocno tu podkreślanego. Pod względem technologicznym Tomasz w taki sposób dobiera barwy, że kolory wzajemnie się uzupełniają, żyją i wibrują na płótnie. Z wszystkich obrazów bije szlachetność wynikająca z techniki oleju na płótnie oraz podejścia do kompozycji, do formy i do tematów. Zachęcam do wnikliwego wpatrywania się i poszukiwania historii, która w każdym obrazie i ceramice się znajduję – powiedziała w trakcie wernisażu Marlena Mosior, kurator wystawy.

- Symbioza dla mnie jest formą zaprzeczenia upływowi czasu. Na tych obrazach nie znajdują się zwierzęta, to nie są ludzie, to nie są okoliczności i pejzaże przypadkowe, to wszystko postacie, które w pewnym momencie mojego życia odegrały jakąś rolę. I to był ten moment, kiedy weszliśmy w symbiozę i kiedy ten czas przestał biec, kiedy się zatrzymał i byliśmy skupieni na sobie. Jeśli chodzi o ceramikę muszę wymienić dwie osoby, które odegrały bardzo ważną rolę i zapłodniły mój umysł. To Grażyna Chamielec oraz Marcin Myśliwiec. To od nich wszystko się zaczęło. Pierwszy raz dotknąłem glinę nocą, potem była druga i trzecia noc i nagle zauważyłem, że to jest przyjemne. Glina wypełniła zupełnie inną niszę w moim życiu. To wszystko odbywa się na różnych płaszczyznach. Ta symbioza ma tutaj znaczenie jako kontrapunkt do czasu i przemijania. Wiem, że niektórzy, aby zatrzymać czas mają zegary, które nie działają i nie biją. Znam też osoby, które ten czas zatrzymały. Ja po prostu maluje i rzeźbię w glinie i w tym momencie mój czas się zatrzymuje – powiedział do zebranych Tomasz Mrozowski.